"REJS"
Przemierzając bezkresny ocean, nie wiedział jak wiele niewiadomych może go tu spotkać. Każdy dzień zwiastował coś innego, burze, huragany, morskie stworzenia nieprzychylne jego poczynaniom. Wszystko stawiało opór, i jak na złość nie chciało ułatwić księciu podróży.
Kolejny już dzień na morskiej łajbie przyprawiał go o zawrót głowy, zwłaszcza że cel oddalony był o jeszcze dwa dni drogi.
Słońce chyliło się ku zachodowi, dają kolorowy poblask na tafli oceanu. Widok iście z bajki, o którym marzyła niejedna dama dworu. Spojrzał ostatni raz na zachodzące słońce.
-Kapitanie, ja udam się do swojej kajuty, oddaj ostatni meldunek, i kładź się spać wraz z załogą! - krzyknął w stronę niewysokiego mężczyzny, który w jednej ręce trzymał ster.
-Tak jest Wasza Wysokość.
Dębowe drzwi zaskrzypiały gdy otwierał je dość niedelikatnym ruchem, schylił głowę, i wmaszerował pod pokład. Długi korytarz, na którego końcu mieściła się jego koja, przebył bardzo wolno. Nigdzie mu się nie śpieszyło, wszystko go denerwowało. Nuda jaka panowała na statku od dwóch dni, dawała mu już siwe znaki. Wcześniejsze anomalia pogodowe, urozmaicały jego długi rejs, szukał jakiejś odmiany.
Przekroczył próg swego tymczasowego lokum, i zaczął rozpinać koszulę, jego wzrok dość nieobecny przenosił się z punktu na punkt, pomijając jedną zmianę w tym otoczeniu.
Podszedł do biurka, ujmując w dłoń kryształowy kieliszek, do którego nalał czerwonego wina.
Uniósł kielich do góry, i w geście toastu przechylił go do ust, i wypił drobnymi łyczkami.
-No kuzynie, wisisz mi przysługę za tą długą i męczącą podróż na Twój ożenek.
Zdjął do końca swoje górne odzienie, i chciał położyć się spać, jego kroki niosły go do łóżka, przed którym stanął jak wryty.
-Kim jesteś..? - Jego oczy wyrażały przerażenie, nie przypominał sobie aby ktoś z załogi był choć podobny do tego mężczyzny.
Istota popatrzyła na niego wielkimi szmaragdowymi oczami, jego drobne ciało okalały długie włosy koloru zachodzącego słońca.
-Nazywam się Ison, jestem VI Księciem podwodnego królestwa Naondri. Przyszedłem umilić Ci czas.
-Heh..? - Mężczyzna popatrzył na niego mało inteligentnie.
-Nie patrz tak, zamknij buzię, gdzie Twoje maniery..?
-Moje maniery? - wychrypiał wciąż lekko zaskoczony. - O ile się nie mylę to Ty leżysz na moim łóżku, całkiem nagi.
-Mógłbyś się przedstawić chociaż, mimo że przyglądam Ci się od kilku dni to i tak nie mogę wyłapać Twego imienia książę.
-Jestem Pamani, książę kraju Smoka, płynę na ślub mego kuzyna Księcia Alena.
-Ah, doprawdy? Miło mi Cię poznać książę. - Mężczyzna wstał z posłania i odgarnął włosy do tyłu, jego nagie ciało prezentowało się bez żadnego skrępowania. Podszedł do Pamaniego i przesunął dłoń po całym jego torsie. - Uznajmy książę że dzisiaj to ja Tobie umilę czas a jutro Ty mi? Zgadzasz się? - zagryzł dolną wargę, Pamani czuł jak jego penis drgnął na widok tego chłopaka.
-Jutro? - Zapytał patrząc na niego ciekawsko.
-Tak. - Uśmiechnął się do niego Ison. Położył mu rękę na policzku i delikatnie pocałował, nie czekając na nic więcej wsunął tam swój zwinny języczek, zapraszając księcia do wspólnej zabawy.
Pamani objął go w talii i przyciągnął do siebie, poczuł na swojej nodze twardego penisa kochanka. Dłonią zjechał na udo i podciągnął je wysoko, gładząc je i poszczypując.
Jędrne ciało wyginało się pod każdym jego dotykiem, a długie włosy odkrywały coraz więcej, wziął chłopaka na ręce i zaniósł na łoże, delikatnie go położył, ucałował deliktanie jego usta, i ściągnął swoje spodnie.
W tej chwili nie myślał górę wzięło pożądanie. Pragnął, o wiele bardziej niż mu się wydawało.
Is wziął dwa palce jego seme i zaczął mocno je ślinić, gdy uznał ze są wystarczajaco dobrze pokryte odsunął je od ust, i spojrzał wyczekująco na drugiego mężczyznę.
Ten nie wachając się nawet chwili odnalazł swoimi paluszkami dziurkę, najpierw wsunął jeden palce, zaczął go delikatnie rozciągać we wszystkie strony, potem kolejny zanurzał w nim je najgłębiej jak się da, szukając tego specyficznego punktu.
Gdy w niego trafił ciało jego uke wygięło się w łuk, chłopak popatrzył na niego błagalnym wzrokiem.
-Jesteś na to gotowy?
-Haai.
Podniósł jego bioderka do góry zarzucają piękne długie nogi na ramiona.
Delikatnie wsunął się w chłopaka, czujnie przyglądając się jego twarzy, czy aby na pewno nie sprawia mu bólu. Gdy wsunął się do końca oparł ręce po obu stronach głowy zielonookiego i złożył delikatny pocałunek na jego ustach. Czekał aż chłopak przyzwyczai się do jego obecności, gdy ten zaczął poruszać delikatnie swoimi bioderkami wyszedł mu na przeciw.
Najpierw jego ruchy były powolne, delikatne, lecz z każdą chwilą wkładał w nie więcej pasji, wchodził w niego pod różnymi katami, po raz kolejny szukając tego specyficznego punktu w jego ciele. W końcu koniec poszukiwań przerwał głośny jęk chłopaka. Od tej pory zaczął wbijać się już tylko pod takim kątem, coraz mocniej i szybciej.
Czuł ze dłużej juz nie wytrzyma, tępo jakie nadawał Pamani było nieziemskie, poczuł znajome ciepło, i wystrzelił miedzy ich klatki piersiowe białą cieczą. Chwilę potem poczuł wytrysk swego kochanka w swoim ciele.
Opadł koło niego i przygarnął go do siebie owijając rękami.
-Ison, zostaniesz ze mną do rana?
-Zostanę.
-A bedziesz jutro?
-Będę.
-Ale będziesz nie tylko dla seksu?
-Będe nie tylko dla seksu. - Złożył delikatny pocałunek na jego ustach.
Obaj odpłynęli w krainę morfeusza.
***
Patrzył na twarz śpiącego mężczyzny delikatnie gładząc jego włosy, w jego sercu rosła nadzieja na cos wspaniałego, i nieoczekiwanego.
-Czemu mi się tak przyglądasz?
-Jesteś piękny Ison.- Uśmiechnął się do niego czule i pocałował go delikatnie.
-Muszę już iść..- jego oczy posmutniały. Wstał z łóżka i wyszedł na niewielki "balkon" przystający do koi księcia.
-Zobaczymy się jeszcze? Obiecałeś. - Podszedł i przytulił go delikatnie.
-Dziś wieczorem, i tyle razy ile będziesz chciał. - Ucałował go delikatnie w usta, w wskoczył do można, a pod taflą wody dało się ujrzeć migoczące włosy zmieniające się w ogon..
THE END
Fajne ciekawe i lekkie, super tylko tak dalej:D Widać w Twoim pisaniu iż nie męczysz się tym i z łatwością ci to idzie a za tym nam czytelnikom też jest łatwiej :)
OdpowiedzUsuńCzekam na next i życzę weny:D